Sukces miasta a sukces jego mieszkańców

Termin rozwój miasta ma wiele różnych, często wykluczających się definicji. W zależności od celu, jaki ma być osiągnięty, konieczne jest przyjęcie różnych strategii działania. Inaczej rozwija się miasto, którego priorytetem jest przyciągnięcie jak największej liczby inwestorów, a inaczej takie, które chce inwestować w rozwój kultury…

Termin rozwój miasta ma wiele różnych, często wykluczających się definicji. W zależności od celu, jaki ma być osiągnięty, konieczne jest przyjęcie różnych strategii działania. Inaczej rozwija się miasto, którego priorytetem jest przyciągnięcie jak największej liczby inwestorów, a inaczej takie, które chce inwestować w rozwój kultury i kształtowanie świadomości mieszkańców. Czy możliwa jest obiektywna ocena i wskazanie takiej drogi rozwoju, która przyniesie najwięcej korzyści?

Jeszcze dwieście lat temu kluczem do sukcesu miasta była jego lokalizacja. Gdy zapewniała dostęp do tanich szlaków transportowych, można było liczyć na to, że dane miasto będzie się rozwijać. Bliskość dostawców i odbiorców stanowiła przewagę, której wartości nikt nie mógł zakwestionować. Dobrze zlokalizowane miasta miały więc otwartą drogę do szybkiego rozwoju. Te położone mniej korzystnie musiały zadowolić się wegetacją lub znaleźć własną niszę. Dzisiejsze miasta muszą jednak starać się o wiele bardziej. Kwestia lokalizacji utraciła swoje podstawowe znaczenie, cenny zaś stał się dostępny kapitał, zarówno w wymiarze społecznym, jak i finansowym. Jego istotną cechą jest niestałość – w odróżnieniu od lokalizacji kapitał może wędrować pomiędzy różnymi miastami. Los miast uzależniony jest dodatkowo od wielu czynników zewnętrznych: począwszy od ogólnej koniunktury, aż po ocenę agencji ratingowych, która wyznacza realną cenę rozwoju finansowanego z kredytów. Okazuje się, że w rękach strategów od miejskiego rozwoju pozostał tylko jeden stabilny czynnik – mieszkańcy i ich potencjał. Kim jednak są ci mieszkańcy? Czym jest dla nich miasto? Mimo powszechnego dzisiaj przekonania, że miasto tworzą mieszkańcy, sukces miasta nie zawsze jest sukcesem mieszkańców.

Downtown Houston, (CC BY-NC-SA 2.0) by Tom Haymes / Flickr

Edward Glaeser w swojej książce Triumph of the City nazywa miasto największym wynalazkiem gatunku ludzkiego. Obecnie jednak lepiej mówić o miejskiej wynalazczości – poszukiwaniu sposobów na to, aby dane miasto stało się unikalną przestrzenią, która przyciągnie kapitał zarówno finansowy, jak i społeczny. Miasto oczywiście nie jest przedsiębiorstwem. Trzeba jednak przyznać, że jego działanie kręci się wokół pieniędzy. Cały problem polega na tym, skąd one pochodzą, na co są wydawane i kto z nich korzysta.

Konkurencja jest olbrzymia. Miasta walczą o utrzymanie lub przyciągnięcie mieszkańców i inwestorów. Tu zaś liczą się konkrety. Dla mieszkańców z pewnością ważne będą takie kwestie, jak: szeroki rynek pracy, przystępne ceny nieruchomości, dobry system edukacji, dostęp do kultury i atrakcyjnych sposobów spędzania wolnego czasu, łatwa komunikacja, przyjazna przestrzeń publiczna i atmosfera dla rozwoju przedsiębiorczości. Dla inwestorów – przede wszystkim perspektywa rozwoju i zwrotu zainwestowanego kapitału z zyskiem. To zaś może wymagać obecności odpowiedniej siły roboczej i wiedzy, dogodnej lokalizacji, przyjaznej administracji czy obecności innych firm, które razem tworzą odpowiednią atmosferę do robienia biznesu. Tych kilka przykładowych czynników różnicuje dzisiejsze miasta, a więc decyduje o ich powodzeniu lub upadku.

Tagi: