Burmistrzowie rządzą światem

Gry w państwa, miasta Ale państwa także współpracują ponad granicami. Unia Europejska, choć ostatnio może niezbyt efektywnie, to jednak działa. Państwa narodowe starają się współpracować – i można teraz zaobserwować, jak świetnie im to wychodzi, szczególnie w Grecji czy we Włoszech. Uważam, że Unia Europejska…

Gry w państwa, miasta

Ale państwa także współpracują ponad granicami. Unia Europejska, choć ostatnio może niezbyt efektywnie, to jednak działa.

Państwa narodowe starają się współpracować – i można teraz zaobserwować, jak świetnie im to wychodzi, szczególnie w Grecji czy we Włoszech. Uważam, że Unia Europejska to wspaniały eksperyment, ale niezwykle trudny. Współpraca, nawet w ramach Europy, jest bardzo problematyczna, a współpraca między europejskimi miastami – dużo silniejsza i lepiej umocowana. Istnieje przecież Nowa Liga Hanzeatycka, istnieje Partnerstwo Śródziemnomorskie. Coraz ściślejsza współpraca między miastami to po prostu coś, co już się dzieje.

Więc co zrobić z wielkimi organizacjami: ONZ, IMF, UE? Trzeba się ich pozbyć jako bezużytecznych?

One będą istnieć nadal, tak samo jak państwa narodowe. Dobra wiadomość jest taka, że miasta mogą robić to, co robią, tworzyć globalne sieci współpracy, bez względu na istnienie państw narodowych czy międzynarodowych organizacji. Mam nadzieję, że państwa narodowe będą w jak najlepszej formie i będzie im się wiodło, ale w międzyczasie zajmijmy się jak najbardziej praktycznymi i realistycznymi sposobami na współpracę i rozwój.

A propos wielkich organizacji, w Unii Europejskiej też są Biura Regionalne, w Komisji Europejskiej działa Wydział ds. Polityki Regionalnej i są one bardzo aktywne. Gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że Ateny będą nadal współpracować z Berlinem czy Paryżem, bez względu na to, co stanie się z Euro.

A co z wielkim biznesem?

To jedna z najtrudniejszych spraw: pieniądze rządzą polityką. To problem istniejący w każdej sferze, w popkulturze, polityce, religii; wielkie pieniądze są wszędzie i miasta muszą sobie z tym radzić tak, jak reszta. Ale znowu: państwa toczą wojny, natomiast miasta próbują współpracować.

Czy polityka państwa nie wpływa w znaczący sposób na politykę miast, szczególnie tych największych i stolic?

Oczywiście, że państwo wpływa na to, co dzieje się w miastach, ale w znacznie mniejszym stopniu niż mogłoby się nam wydawać. Gdyby Nowy Jork zechciał zabronić używania samochodów na swoim terenie, może to zrobić – i państwo nie ma tu nic do gadania. A gdyby faktycznie tak się stało, to ta lokalna decyzja wpłynęłaby na cały państwowy przemysł motoryzacyjny.

Jest wiele pól na których miasta mogą działać – szkoły, rynek pracy, transport. Na przykład wiele miast to strefy wolne od papierosów. Państwo może stwierdzić, że mu się to nie podoba, ale nie może z tym nic zrobić. Więc mimo tego, że polityka państwa może mieć wpływ na politykę miasta, to miasto ma i tak dużą swobodę działania.

Nie mówię, jak miasta powinny postępować – mówię, że to już się dzieje, powinniśmy zatem przyjrzeć się temu i potraktować ich działania poważnie. Poza tym dobrą rzeczą w przypadku miast jest to, że są zdecentralizowane i każde może podejmować samodzielne, odmienne decyzje. A mimo to tendencja jest taka, żeby między sobą współpracować.