Kanon Lokalnych Konsultacji Społecznych – komentarz
Więcej o Kanonie Lokalnych Konsultacji Społecznych można przeczytać tutaj. Polecamy również komentarz dr. Grzegorza Makowskiego, prof. Jerzego Regulskiego, Michała Olszewskiego, Urszulę Majewską i Katarzynę Starzyk. Z wieloma zasadami, które zostały przedstawione w Kanonie Konsultacji Lokalnych zgadzam się w pełni, jak na przykład z tym, że konsultacje powinny być…
Więcej o Kanonie Lokalnych Konsultacji Społecznych można przeczytać tutaj. Polecamy również komentarz dr. Grzegorza Makowskiego, prof. Jerzego Regulskiego, Michała Olszewskiego, Urszulę Majewską i Katarzynę Starzyk.
Z wieloma zasadami, które zostały przedstawione w Kanonie Konsultacji Lokalnych zgadzam się w pełni, jak na przykład z tym, że konsultacje powinny być przeprowadzane na wczesnym etapie podejmowania decyzji, że należy zadbać o ich przejrzystość, dotrzeć z informacją do wszystkich zainteresowanych oraz odpowiedzieć na wszystkie zgłoszone opinie w rozsądnym terminie. Bez wątpienia stosowanie się do tych zasad poprawi jakość konsultacji w wielu miejscowościach. Są jednak w tym kanonie również kwestie, które budzą moje zastrzeżenia.
W mojej ocenie konsultacje społeczne nie służą „informowaniu” o podejmowanych decyzjach – do tego służą kampanie informacyjne. Celem konsultacji powinno być uzyskanie od członków lokalnej wspólnoty ich opinii na dany temat, by kierować się nią przy podejmowaniu decyzji, a nie informowanie o nich mieszkańców.
Czytając kanon można odnieść wrażenie, że organy gminy – prezydent miasta i rada – są traktowane jako nadrzędne w stosunku do mieszkańców. Organy gminy są przedstawiane jako „władza”, z którą obywatele mogą prowadzić dialog. W moim rozumieniu demokracji władzą są mieszkańcy, a rolą organów gminy jest reprezentowanie mieszkańców, czyli władzy zwierzchniej. Dialog powinien zatem odbywać się zatem pomiędzy mieszkańcami a ich przedstawicielami.
Mój całkowity sprzeciw budzi więc stwierdzenie, że „uczestnicy konsultacji powinni zostać powiadomieni o tym, że ich celem jest pomoc decydentom w podjęciu rozstrzygnięcia, a nie jego wspólne uzgodnienie”. Jest dokładnie odwrotnie – powinno się dążyć do wspólnego uzgadniania decyzji. Oczywiście, w przypadku konsultacji, które polegają na zebraniu różnych opinii od mieszkańców, jak przy zbieraniu uwag przez internet, tak to nie działa. Przesłanych opinii może być kilkadziesiąt, często ze sobą sprzecznych, i rolą prezydenta i radnych będzie rozstrzygnąć, które z nich uwzględnić, a które odrzucić. Niemniej jednak konsultacje można zorganizować w taki sposób, że zakończą się one jednoznacznym rozstrzygnięciem, że na przykład mieszkańcy preferują koncepcję „X” odnośnie zagospodarowania placu, a nie koncepcję „Y”. Decyzja mieszkańców o wyborze koncepcji może zapaść w głosowaniu, po przeprowadzeniu dyskusji z udziałem prezydenta miasta, radnych, urzędników i architektów. Nie ma nic złego w tym, że prezydent i radni działają zgodnie z wolą mieszkańców. Jest to sens demokracji przedstawicielskiej