Dlaczego potrzebujemy Krajowej Polityki Miejskiej?

Wdrażanie KPM powinno być powiązane ze specjalnym programem badawczym, który pozwoliłby zgromadzić wysokiej jakości wiedzę na temat stanu miast, zachodzących w nich procesów i możliwych działań w ramach obszarów tematycznych związanych z rozwojem polskich miast i metropolii. Artykuł pochodzi z nowego numeru Magazynu Miasta poświęconego…

Wdrażanie KPM powinno być powiązane ze specjalnym programem badawczym, który pozwoliłby zgromadzić wysokiej jakości wiedzę na temat stanu miast, zachodzących w nich procesów i możliwych działań w ramach obszarów tematycznych związanych z rozwojem polskich miast i metropolii.

Artykuł pochodzi z nowego numeru Magazynu Miasta poświęconego Krajowej Polityce Miejskiej. W naszej księgarni można kupić wersję elektroniczną (PDF, MOBI i ePub) i papierową numeru już od 1 zł!

Widzieliśmy wiele strategii i planów, których główną funkcją było niczym niezakłócone zaleganie w gabinetach decydentów i resortowych składzikach. Potrzebujemy innej polityki miejskiej: polityki rozumianej jako skoordynowane działania centralnych władz zmierzające do realizacji ustalonych celów za pomocą określonych środków. Bo polityka to działania, a nie lepiej lub gorzej napisane teksty. Zatem dokument KPM jest raczej początkiem niż końcem procesu tworzenia krajowej polityki miejskiej w Polsce. Jego rolą jest wskazanie celów oraz środków ich realizacji. Oczywiście, mogłyby być one zawarte w innych dokumentach, np. w Krajowej Strategii Rozwoju Regionalnego. Stworzenie do tego celu osobnego dokumentu jest jednak dobrym pomysłem. Ma wymiar symboliczny i stanowi jasny sygnał wskazujący na fakt, że rozwój miast i ich obszarów funkcjonalnych jest jednym z kluczowych obszarów zainteresowania państwa. Skoro od wielu lat mamy w Polsce Program Rozwoju Obszarów Wiejskich z bardzo konkretnym finansowaniem, to dlaczego nie stworzyć czegoś podobnego specjalnie dla miast? Tym bardziej, że w obecnym paradygmacie rozwoju to właśnie kondycja miast, a przede wszystkim metropolii, decyduje o poziomie rozwoju społeczno-gospodarczego regionów i kraju. Według ostatniego spisu powszechnego w 2011 roku w miastach mieszkało nieco ponad 60% ludności Polski. W rzeczywistości odsetek ten jest zapewne większy, ponieważ należy uwzględnić w nim także formalnie wiejskie, ale faktycznie miejskie, bezpośrednio przylegające do miast suburbia. Nie tylko mieszkańcy miast korzystają jednak z ich infrastruktury oraz funkcji. Miasta są głównymi rynkami pracy, co dobrze widać na mapach dojazdów do miejsca zarobku. To one generują dużą część produktu krajowego. Zapewniają dostęp do tzw. funkcji wyższego rzędu, nie tylko w zakresie edukacji (szkoły średnie, uniwersytety), kultury (teatry, opery, filharmonie, galerie, muzea) czy zdrowia (szpitale specjalistyczne), lecz także do specjalistycznych usług otoczenia biznesu (transfer technologii, inkubatory przedsiębiorczości, parki technologiczne). Przykłady tego typu można by długo mnożyć. Mówiąc krótko, miasta pełnią kluczową rolę w gospodarczym, społecznym, kulturowym i cywilizacyjnym rozwoju kraju. Skoro zatem miasta rozwijają się tak dobrze, to może nie potrzebują szczególnej uwagi ze strony władz centralnych? Zdecydowanie należy odrzucić taki pogląd. Otóż miasta borykają się z wieloma specyficznymi problemami, których nie są w stanie same rozwiązać.

ilustr. Popek-Banach / Banach

ilustr. Popek-Banach / Banach

Jednym z takich problemów jest suburbanizacja – niekontrolowane „rozlewanie się” miast na obszary dotychczas niezabudowane. Ten proces nasila się szczególnie groźnie w największych polskich obszarach miejskich. Nowa zabudowa powstaje często w oddaleniu od infrastruktury technicznej i społecznej. Nowi mieszkańcy oczekują więc zapewnienia dostępu do infrastruktury i usług, a lokalne władze w większości przypadków mają bardzo ograniczone możliwości zaspokajania tych potrzeb (zwłaszcza szybko). Ludzie migrują pod miasto, bo chcą mieć ogródek i widok na las, choć nie bez znaczenia są też relatywnie niskie koszty (dom pod miastem często jest tańszy niż mieszkanie w centrum). Z kolei dla władz podmiejskich gmin nowi mieszkańcy to większe wpływy podatkowe do budżetu. Niestety w tych radosnych wizjach często nie dostrzega się minusów. Bo wyprowadzka poza miasto oznacza zazwyczaj długie dojazdy do pracy i do punktów różnych usług. Widok na las bardzo szybko przesłania natomiast widok na nowe osiedle domków szeregowych. Władze gminy zazwyczaj cieszą się z wyższych przychodów z podatków od nowych mieszkańców – ale tylko do momentu, gdy poznają koszty rozwoju infrastruktury dla coraz mniej zadowolonych nowych wyborców. Negatywne skutki suburbanizacji na poziomie mikro są jednak per saldo mniej groźne niż na poziomie makro. Nieefektywna, zdekoncentrowana struktura osadnicza przez lata zwiększa bowiem koszty transportu i zapewnienia usług publicznych w obszarze metropolitalnym rozumianym jako całość. I tu dochodzimy do sedna Krajowej Polityki Miejskiej. Rozwój obszarów metropolitalnych toczy się żywiołowo, w zasadzie nie jest planowany ani koordynowany. Z perspektywy pojedynczej gminy, w krótkim, wymuszonym kadencyjnością okresie sytuacja ta jest racjonalnie uzasadniana. Bez koordynacji i spójnego planowania podkopywane są jednak perspektywy rozwoju i wysokiej jakości życia w długim okresie. Kluczowym zadaniem KPM jest zatem stworzenie mechanizmów realnej współpracy międzygminnej w funkcjonalnych obszarach miejskich. Taka współpraca jest istotna nie tylko w kontekście problemu suburbanizacji, ale przede wszystkim efektywności zarządzania obszarami miejskimi, np. w zakresie transportu publicznego czy rozwoju usług publicznych i gospodarki komunalnej (wspólna utylizacja odpadów itp.).

Kolejnym zadaniem przerastającym możliwości wielu miast jest sprawna rewitalizacja zaniedbanych obszarów. Rewitalizacja rozumiana nie jako modernizacja czy remont (odnowienie budynków i przestrzeni), ale jako proces zintegrowany, tzn. zespół działań zmierzających do przekształcenia struktur nie tylko przestrzennych, lecz także społecznych i gospodarczych. Proces mający na celu wprowadzenie nowych funkcji w stare mury. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że łatwo jest przeprowadzić pseudo-rewitalizację „po polsku” (najczęściej finansowaną ze środków unijnych) będącą w istocie zwykłym remontem, ale bardzo trudno zrealizować naprawdę dobry projekt rewitalizacyjny. I tu właśnie ważną rolę może odegrać omawiany dokument. To właśnie w ramach Krajowej Polityki Miejskiej powinny być określone standardy działań rewitalizacyjnych. Może ona także stworzyć ramy dla identyfikacji i rozpowszechniania dobrych praktyk w tym zakresie oraz ułatwić dostęp do wiedzy doświadczonych instytucji i miast, zwłaszcza zagranicznych.

mm7okladka

Suburbanizacja i rewitalizacja nie są oczywiście jedynymi obszarami, które tworzą pole do działania dla Krajowej Polityki Miejskiej. Zakres tematyczny KPM dobrze określa Karta Lipska – dokument podpisany w 2007 roku przez ministrów krajów Unii Europejskiej odpowiedzialnych za rozwój miast. Karta jest niewątpliwie impulsem do poświęcenia większej uwagi kwestiom miejskim w politykach krajowych krajów członkowskich. Rozwój gospodarczy, jakość życia, infrastruktura techniczna i transport publiczny czy wreszcie atrakcyjne przestrzenie publiczne to także obszary działań, do których przydadzą się sensowne wytyczne oraz wsparcie dla miast (chociażby w formie dostępu do rzetelnej wiedzy). Aby uprawiać dobrą, skuteczną i efektywną politykę miejską, potrzeba przede wszystkim specjalistycznej wiedzy. Wdrażanie KPM powinno być więc powiązane ze specjalnym programem badawczym, który pozwoliłby zgromadzić wysokiej jakości wiedzę na temat stanu miast, zachodzących w nich procesów, a przede wszystkim możliwych działań i odpowiednich sposobów ich realizacji w ramach poszczególnych obszarów tematycznych związanych z rozwojem polskich miast i metropolii. Potrzebujemy KPM chociażby po to, by stworzyć warunki do tworzenia, gromadzenia i rozpowszechniania takiej wiedzy i tego typu doświadczeń.

Adam Płoszaj – doktor nauk ekonomicznych. Specjalizuje się w interdyscyplinarnych badaniach rozwoju regionalnego i lokalnego. Od 2006 roku związany z Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych (EUROREG) Uniwersytetu Warszawskiego. Autor i współautor kilkudziesięciu publikacji naukowych oraz monografii Sieci instytucji otoczenia biznesu