Śmieci nasze codzienne
Nowy szczeciński pomysł to szansa na małą rewolucję. Mieszkańcy, przedstawiciele władz miasta, firmy zarządzające odpadami i spalarni wspólnie wymyślą, jak poradzić sobie ze śmieciami
Kiedy myślimy o laboratoriach, w których wykuwają się innowacje, wyobrażamy sobie zazwyczaj przestrzenie zasilane wiedzą przez świetnie dofinansowanych specjalistów, którzy mają czas i komfort na wielokrotne testy swoich pomysłów i przyzwolenie na popełnianie błędów. O futurystycznych miejscach, ulokowanych gdzieś daleko od naszego kraju wiecznej nie-innowacji. Kiedy jednak myślimy o innowacjach społecznych i miejskich, na pierwszym planie pojawia się pytanie, czy odpowiadają one na realne potrzeby ludzi i rozwiązują ich prawdziwe problemy. A taką współczesną bolączką bez wątpienia są … śmieci. I to właśnie nimi postanowiono właśnie zająć się w szczecińskim Domu Jutra.
Przez najbliższe pół roku kilkadziesiąt zespołów będzie dzięki niemu pracowało nad rozwiązaniem realnych problemów miasta ze śmieciami. Ich członkowie zastanowią się m.in. jak ułatwić mieszkańcom naprawianie starych rzeczy, tak aby było to łatwe i wygodne jak zakupy internetowe czy też jak sprawić by śmietniki nie pozwalały na błędną segregację? Będą też mogli zaprojektować rozwiązania, które umożliwią każdemu mieszkańcowi Szczecina prześledzenie, co się stało z jego śmieciami. Wśród wybranych 12 wyzwań są przeróżne, realne problemy projektowe. W końcu mądry dizajn jest demokratyczny i, jak pisał słynny teoretyk projektowania i jednocześnie projektant, Victor Papanek, rozwiązuje problemy „realnego świata”.
Skąd wiemy, na jakie śmieciowe bolączki cierpią mieszkańcy tego miasta? I jak doszło do tego, że w grupie doradców, którzy na bieżąco będą służyć swoją wiedzą i pomocą uczestnikom warsztatów, są wiceprezydent miasta, przedstawiciel wielkiej firmy zajmującej się odpadami, specjalista ze spalarni i pracownicy Zakładu Komunalnego? I jak to się stało, że cały proces wymyślili specjaliści od projektowania usług ze wsparciem lokalnych aktywistów? Odpowiedzi na te pytania drzemią w Inicjatywie na Rzecz Przyszłości Bez Odpadów realizowanej w Domu Jutra. To dzięki niej będziemy mogli na bieżąco śledzić narodziny innowacji w prawdziwym, a nie wyobrażonym świecie. Możecie też sami je tworzyć – jeśli zgłosicie się do projektu!
Chcesz się zgłosić? Masz czas do końca sierpnia!
Meble, badania, pomysły
Za procesem szczecińskiej inicjatywy stoi firma IKEA, która od jakiegoś czasu przyzwyczaja nas do tego, że swoje działania marketingowe i badawcze prowadzi w dość niestandardowy sposób. W Kopenhadze od kilku lat działa prowadzone dzięki niej świetne Space10, czyli nieoczywiste centrum tworzenia rozwiązań, które mogą znaleźć zastosowanie w projektach firmy. To raj dla spekulatywnych projektantów mogących wreszcie puścić wodze fantazji i zastanowić się na przykład nad tym, jak wyglądałby nasz świat zasilany tylko energią solarną. W ramach prowadzonego tam cyklu Everyday Experiments projektanci zadają sobie z kolei najdziwniejsze pytania, takie jak co zrobić, aby tworzenie uwielbianych przez dzieci baz, czyli przykrywanych przez koce i różne narzuty skrytek, było możliwe bez robienia bałaganu? I choć przeglądanie projektów, nad którymi pracują zespoły, może wywołać u niektórych pobłażliwy uśmiech, w rzeczywistości centrum to jest pomyślane właśnie jako miejsce, w którym można testować nawet najdziwniejsze koncepcje. Niedorzeczne, śmieszne, intrygujące. W końcu nigdy nie wiadomo, gdzie czai się naprawdę dobry pomysł.
IKEA rozwija też ciekawe działania w Polsce. Tworzy miejsca, które mają pełnić funkcję showroomów i realnie angażować określone społeczności. W Warszawie stworzyła Kuchnię Spotkań, w której można gotować ze znajomymi, urządzać przyjęcia i warsztaty kulinarne. Przed otwarciem sklepu w Lublinie powstała z kolei kawiarnia IKEA po Sąsiedzku, a w Szczecinie na niecały rok przed planowanym startem sklepu w pierwszej połowie 2021 powołano do życia Dom Jutra. Czym on jest? Dom Jutra to miejsce, które ma inspirować ekologiczne zarządzanie własnym domem i pomóc szczecinianom we wprowadzaniu w swoje życie rozwiązań ograniczających ślad węglowy. Jego twórcy chcą też wspierać ich w pracy nad równoważeniem swoich codziennych zwyczajów, w tym hodowaniu własnych warzyw, ograniczeniu ilości odpadów i mądrym zarządzaniu energią. A wszystko to toczy się w pięknym wnętrzu, w którym rośliny pną się po ścianach.
Testy, prototypy i mnóstwo wiedzy
Dom Jutra nie jest przy tym klasycznym showroomem, bo powstał przede wszystkim po to, aby stać się wygodną przystanią i przestrzenią pracy dla zespołów realizujących Inicjatywę na Rzecz Przyszłości Bez Odpadów, która rusza w najbliższym miesiącu. Czym ona jest? Zaproszeniem do wzięcia udziału w cyklu 2-miesięcznych procesów wymyślania konkretnym rozwiązań 12 najważniejszych wyzwań Szczecina związanych ze śmieciami. Do współpracy przy tym wyzwaniu może zgłosić się każdy. Ważne tylko, aby pamiętać, że jeśli zespół zdecyduje się na wymyślenie fizycznego prototypu, musi go zrealizować właśnie w Szczecinie. 12 tematów wybrano dzięki ankietom przeprowadzonym wśród mieszkańców miasta i rozmowom z przedstawicielami lokalnej władzy i pracownikom sektora odpadów o realnych problemach ze śmieciami. Co ciekawe, prototypy rozwiązań nie muszą dotyczyć każdego z wyselekcjonowanych wyzwań. Ważne jest tylko to, że każda grupa bierze na warsztat tylko jedno zadanie. Jeśli komuś się tak spodoba proces, że będzie chciał nadal pracować nad pomysłami, może po 2 miesiącach dołączyć do kolejnej edycji.
Twórcy procesu nie idą przy tym na żywioł. Krzysztof Ożóg – projektant usług, który współtworzył cały pomysł i który będzie jednym z mentorów wspierających uczestników – podkreśla, że cały proces bardzo dokładnie zaplanowano i nawet już przetestowano w wersji skróconej w innym mieście. Pandemia pokrzyżowała trochę plany. Początkowo planowano warsztaty dla uczestników w Szczecinie, ale całość procesu zadzieje się jednak online na specjalnie zaprojektowanym w tym celu forum. Dzięki testom udało się tak zaprojektować forum, żeby jak najlepiej wspierać uczestników procesu i minimalizować ryzyko znużenia pracą zdalną. Dodano nowe formy zadań, zdynamizowano cały proces. Fizyczna przestrzeń Domu Jutra będzie też stała przed uczestnikami otworem – o ile tylko zechcą z niej korzystać.
Złote zasady
Wymyślając rozwiązania, członkowie zespołów będą musieli pamiętać o kilku podstawowych zasadach. Ich pomysły muszą dotyczyć odpadów, być proste w użyciu, uniwersalne, odpowiadać na realne potrzeby i uwzględniać opinie użytkowników, a przy tym minimalizować negatywny wpływ odpadów na miasto i planetę. Do tych sześciu zasad dochodzi jeszcze jedna – wpisana w cały pomysł od podstaw. Rozwiązania te mają być możliwe do realizacji.
I właśnie o to zadba zespół specjalistów, który wesprze uczestników warsztatów w ich pracy. Na różnych etapach pomysły zostaną zderzone z wiedzą urzędników zajmujących się gospodarką komunalną, doświadczeniem pracownika spalarni i przedstawiciela firmy zajmującej się wywozem odpadów w mieście. Dzięki ich bieżącemu wsparciu i zaangażowaniu w cały proces istnieje szansa, że powstaną realne rozwiązania możliwe do wdrożenia. Nikt nie zaprojektuje w końcu wiaty śmietnikowej z dala od drogi, na którą nie zmieści się śmieciarka i nie wymyśli rozwiązania, które przetestowano już wcześniej w mieście, ale okazało się na przykład zbyt kosztowne. Twórcy pomysłów będą na bieżąco zderzać swoje propozycje z rzeczywistością.
Legendy miejskie
Z czym będą musieli się zmierzyć projektanci śmieciowych innowacji? Bez wątpienia będą musieli wziąć pod uwagę słynną miejską legendę, według której operatorzy śmieciarek przyjeżdżają po wszystko na raz, ignorując misterne segregowanie odpadów przez mieszkańców na różne frakcje. Wrzucają wszystko do jednej śmieciarki i tym samym dokonują grzechu pierworodnego polskiego systemu odpadów. Tak przynajmniej myśli wielu z nas. Choć przedstawiciele firm z branży odpadów i urzędnicy odpowiedzialni za ten strategiczny, acz uciążliwy, sektor usług miejskich tłumaczą w kolejnych wywiadach, że nigdy tak się nie dzieje, że śmieciarki w różne dni tygodnia odbierają inne typy śmieci, a codzienna praca mieszkańców miast, którzy decydują się na dzielenie na frakcje, nie idzie na marne, legenda miejska ma się dobrze. Nie potrafimy jakoś uwierzyć, że recykling jest w Polsce możliwy. I trzeba przyznać, że mamy ku temu kilka całkiem uzasadnionych powodów.
O wielu z nich pisze Stanisław Łubieński w wydanej przed kilku miesiącami „Książce o śmieciach”. Autor starannie wypunktowuje w niej liczne grzechy polskiego systemu zarządzania odpadami i recyklingu. Pokazuje też jak trudno o śmieciach rozmawiać, bo choć są wszędzie – otaczają nas niestety nawet w najbardziej dzikich zakątkach kraju – to stają się poniekąd przezroczyste. Oswoiliśmy je. Zupełnie jak ptaki, które nauczyły się wplatać nylonowe sznurki w swoje gniazda i drzeć plastikowe torebki na wąskie paski utrzymujące konstrukcje z mchu i patyków.
Z drugiej strony śmieci uderzają w nasze portfele. Po wprowadzeniu tzw. ustawy śmieciowej wiele osób zapewne pierwszy raz w życiu odkryło, że śmieci mogą słono kosztować. A brak odpowiedniej infrastruktury segregacji i przetwarzania odpadów przy równoczesnym wzrastających normach unijnych i przerzucenie całej odpowiedzialności na samorządy, sprawia, że śmieci będą nas kosztować coraz więcej. Badania zachowań konsumenckich, którymi operuje m.in. IKEA pokazują też, jak bardzo na nasze przyzwyczajenia związane z segregacją, wpływa dostępność odpowiednio zaprojektowanej infrastruktury – tej małej, w naszych domach, tej osiedlowej, i tej miejskiej. Jednym słowem chodzi o zaprojektowanie takich rozwiązań, dzięki którym segregowanie odpadów będzie łatwiejsze, niż ich niesegregowanie.
Od śmieci nie da się więc uciec. Są utrapieniem, ale mogą być również prawdziwym złotem – zasobem w świecie coraz większych niedoborów. Na takim też założeniu bazuje myślenie o tzw. gospodarce obiegu zamkniętego, która staje się jednym z najważniejszych punktów nowej agendy polityki europejskiej na najbliższą dekadę. Za kilka miesięcy przekonamy się, czy uczestnicy szczecińskiej inicjatywy wpadną na rozwiązania realnie zmieniające śmieciowy krajobraz nie tylko tego jednego, polskiego miasta. Finał projektu zaplanowany jest na marzec 2021 roku. Jego organizatorzy mają nadzieję, że efektem całego procesu będzie katalog rozwiązań, które będą mogły wdrożyć u siebie również inne polskie miasta. Będzie to możliwe, dzięki temu, że wszystkie pomysły zostaną udostępnione w duchu idei open-source. Trzymamy kciuki!
Przestrzenie miejskich innowacji. Jak powstają? W jakich miejscach i w strukturach ludzie wpadają na najciekawsze rozwiązania miejskich problemów? W cyklu #miejskie innowacje odkrywamy nieoczywiste składniki recepty na mądre generowanie pomysłów na lepsze miejskie usługi