Atlas Wszystkich Mieszkańców
Atlas tworzy konkret, dzięki któremu łatwiej – i przyjemniej – można zrozumieć rolę pozaludzkich mieszkańców miast.
Poniższy komentarz opublikowaliśmy w 125. Newsleterze Magazynu Miasta.
Na wiosnę czekają na niego wszyscy sąsiedzi. Trudno powiedzieć, kiedy dokładnie się pojawia. Czasem można go spotkać w kwietniu, czasem w maju. Niektórzy podobno widzieli go już w marcu. Pływa sobie wtedy spokojnie środkiem Kanałku Wystawowego, zupełnie nie zwracając uwagi na ludzi, psy i stada kaczek. Nasz lokalny sąsiad – bóbr. Jest singlem – tak mi kiedyś powiedział jeden z sąsiadów. Dlatego pływa sam i dopiero wczesnym latem znika z kanałku, żeby dołączyć do swojej bobrzej rodziny. Podobno. Bo w sumie nikt tego nie wie. Jasne jest tylko, że po prostu za rok znowu się pojawi i że wszyscy na to liczą. Wśród znajomych psiarzy krążą o nim anegdotki, bo każdy, kto kiedykolwiek należał do tej „sekty”, wie, że mało jest osób tak pilnie obserwujących zmieniający się na codziennych spacerach świat. Oni znają jego nawyki, harmonogram dnia, upodobania. Wiedzą, w którym miejscu lubi wychodzić na brzeg i jak długi jest jego plusk, czyli specyficzny bobrzy ogon. Byliby idealnymi twórcami powstającego właśnie warszawskiego Atlasu Wszystkich Mieszkańców. Inicjatywa Miastozdziczenie to nowy pomysł Fundacji Puszka na opowiedzenie o mieście z perspektywy jego nieludzkich mieszkańców i mieszkanek – zwierząt, roślin i grzybów. Do 10 października można zgłaszać swoje opowieści i kandydatury. Ja już zgromadziłam w swojej pamięci kilkanaście. Atlas ściąga na ziemię krążące od lat w miejskim świecie koncepcje miast biofilnych. Tworzy konkret, dzięki któremu łatwiej – i przyjemniej – można zrozumieć rolę pozaludzkich mieszkańców miast. Kiedy zaczniecie ich dostrzegać, a potem poznawać, zauważycie, jaki mamy w tych miastach tłok. Wielobarwny i wielogatunkowy tłum mieszczuchów.
Daj sobie miejski NEWSLETER!
Zapisz się, by co wtorek rano otrzymać od nas rekomendacje miejskich artykułów, książek, raportów, filmów lub podcastów.