Żakowska: Uchodźcy mile widziani
Wstydzę się – kiedy my debatujemy o wsparciu dla niewielkiej grupy uchodźców, inne kraje Unii już szykują pomoc na dużo większą skalę.
Uchodźcy – jedna z grup, o przyjęciu których rozmawiamy – uciekają od terroru, zniszczeń i gwałtów. Ogromna część z nich to dzieciaki, wielu bez swoich opiekunów. Ryzykują życia, by przeżyć. Trafiają m.in. do krajów europejskich, które nie są w stanie sprostać godnemu przyjęciu wszystkich z nich. Dlatego też musimy włączyć się w działanie pomocowe, na bardzo różnych poziomach. Zgodzić się na większą liczbę uchodźców. Kontynuować i rozwijać działania, które wielu z nas prowadzi już na ich rzecz. Wspólnymi siłami zbierać dary i wysyłać je za granicę, na różne sposoby wspierając jednocześnie tych z potrzebującyh, którzy są już z nami w Polsce. Pracujmy nad obalaniem mitów dotyczących społeczeństwa muzułmańskiego, szykujmy Polaków na bardziej wielokulturową rzeczywistość i naciskajmy na polityków, by – dbając, jak twierdzą, „o nasze bezpieczeństwo” – myśleli też o bezpieczeństwie uchodźców, którzy znajdują i znajdą się w Polsce i nie tworzyli publicznego lęku przed nimi. Zabiegajmy, by szybko, mądrze i skutecznie szykowali ze specjalistami programy i metody wsparcia procesu asymilacji. Działajmy na rzecz zmiany dyskursu i języka mediów, by nie utrudniały nam sytuacji. Przekonujmy przestraszonych, operujących argumentami nawiązującymi do terroryzmu, i tłumaczmy, że brutalność, która charakteryzuje terrorystów i Państwo Islamskie, jest marginalna w świecie islamu i przeraża samych muzułmanów, a uchodźcy od niej uciekają. Nieustannie rozwiewajmy kolejne społeczne niepokoje związane z obecnym kryzysem europejskim (pigułkę niektórych potrzebnych w tym kontekście informacji stworzyli Patryk Kugiel i Patrycja Sasnal).
Jutro, 12 września 2015 r. bądźcie z nami w Warszawie na manifestacji „Uchodźcy mile widziani”. Res Publica jest organizacją wspierającą wydarzenie. Więcej informacji tutaj.
Włączmy się w działania pomocowe nie tylko (choć głównie) ze względu na fakt, że naszego wsparcia potrzebują uchodźcy, ale też dlatego, że potrzebuje go Unia Europejska, by pomóc im w godny sposób. Jeżeli kogoś nie przekonują potrzeby ludzi uciekających od wojen, powinien przekonać go fakt, że od wielu lat korzysta ze świadczeń i infrastruktury powstałych dzięki wsparciu Unii, często nawet o tym nie wiedząc. Wspólnota UE nie polega na tym, że bierzemy, gdy jest nam wygodnie. Boli mnie, że gdy wiele innych europejskich krajów i społeczeństw na naszych oczach przekształca się po swojemu, szykuje wsparcie dla uchodźców, by sprostać wyzwaniu w znacznie większej skali, my oficjalnie rozmawiamy o potencjalnym wsparciu niewielkiej kropli w morzu. Nie wyciągamy porządnie ręki – z oporem odpowiadamy na apele Europy.
Żaden z krajów europejskich nie jest gotowy na to, co teraz robi dla uchodźców. Nie tylko my. Żałuję, że przekonując do udzielania w tym kontekście pomocy, trzeba w Polsce powoływać się na fakty i liczby związane ze współczesną i niegdysiejszą pomocą polskim uchodźcom i emigrantom. Nie chcę żyć w takim kraju. Choć wiem, że naszego wsparcia w tym kontekście potrzebujemy też my sami, bo wszystkie prognozy pokazują, że będziemy niebawem jednym z najstarszych społeczeństw Europy, więc potrzebujemy imigrantów, by móc amortyzować ekonomiczne i społeczne skutki niżu demograficznego, wstydzę się, że musimy się na ten fakt powoływać w obliczu pomocy zrozpaczonym i zmęczonym ludziom. W obliczu wsparcia wielu krajów europejskich stających obecnie na głowie, by godnie poradzić sobie z sytuacją.
Jutro, 12 września Europejczycy organizują akcje #EuropeSaysWelcome. Z tej okazji w wielu miastach Europy odbędą się działania na rzecz pomocy uchodźcom. W Polsce w tym dniu manifestacje solidarności pojawią się w Warszawie, Krakowie, Szczecinie, Poznaniu, Białymstoku, Płocku, Wrocławiu i Gdańsku. Bądźcie z nami!
Dlatego dołączyłam do inicjatywy „Chlebem i solą”, wspieram organizowaną przez nią sobotnią manifestację „Uchodźcy mile widziani” i mobilizuję jak największą liczbę ludzi do pojawienia się na niej, a nie tylko kliknięcia w jej okienko. Pokażmy, że część z nas jest nowoczesna, otwarta, empatyczna, gotowa zbierać owoce i ponosić koszty solidarności europejskiej, wrażliwa na krzywdę innych, aktywna. Pokażmy, że jesteśmy gotowi na nowszą i bardziej wielokulturową Polskę i będziemy ją programować, budować, a nawet o nią walczyć. Że tak jak ludzie z innych krajów europejskich umiemy tysiącami wyjść w tej sprawie na ulicę, uchodźcom i Unii naprzeciw. Że wiemy, że każdy z nas na tej manifestacji się liczy i nie jest nam obojętne to, co dzieje się obecnie w Polsce i na świecie, a od jakiegoś czasu nie śpimy już w związku z tym spokojnie.
ilustr. główna: K. Kotowska
grafika „Uchodźcy” dzięki uprzejmości Róży Thun
Czytaj najnowsze wydania Res Publiki: o wychowaniu do innowacyjności, o potrzebie mocy i o miejskiej wspólnocie. Wszystkie dostępne na stronie naszej księgarni