Punktowa gentryfikacja
Przez 10 lat władze Rotterdamu prowadziły program punktowej gentryfikacji. Na czym on polegał?
W 2003 r. pracownicy studia architektonicznego Hulshof wraz z doradcami w zakresie rewitalizacji z firmy Urbannerdam wpadli na pomysłową strategię odnowy zaniedbanych obszarów miejskich. Miała ona polegać na odgórnych i ukierunkowanym procesie renowacji wybranych budynków mieszczących się w zaniedbanych okolicach, w których brakowało chętnych na zakup nieruchomości. Koncepcją zainteresowało się miasto Rotterdam, które w ramach powołanego do życia w 2004 roku programu DIY-houses sprzedało na przestrzeni dekady kilkaset opuszczonych budynków mieszkalnych rozrzuconych po zaniedbanych dzielnicach miasta.
Władze nabywały wcześniej te budynki na rynku, aby docelowo odsprzedać je na preferencyjnych warunkach osobom, które chciano ściągnąć do tych mało popularnych okolic. W zamian za niewielką (w pierwszej fazie programu symboliczną) cenę nieruchomości, przyszli mieszkańcy zostali zobowiązani do wyremontowania zakupionych obiektów. W całym procesie odbudowy towarzyszyli im przydzieleni przez miasto specjaliści, którzy czuwali nad jakością renowacji domów. W kosztach renowacji partycypowało miasto.
Mieszkanie za 1 euro
Pierwszym z powstałych w ten sposób projektów był Wallisblok zlokalizowany w cieszącej się złą sławą dzielnicy Spangen. Władze miasta postanowiły sprowadzić w to miejsce zamożnych przedstawicieli klasy kreatywnej. W bloku, który wybrano do eksperymentu było 30% opuszczonych mieszkań, 20% dotychczasowych właścicieli postanowiło dołączyć do inicjatywy, a pozostałe osoby, które się nie zdecydowały na ten ruch odsprzedały miastu swoje lokale lub zostały przeniesione do innych mieszkań na koszt miasta. Na pierwszym spotkaniu, w których wzięło udział 600 potencjalnych mieszkańców, zaledwie dwudziestu z nich okazało zainteresowanie zamieszkaniem w tej okolicy. Nawet cena (1 euro) nie była wystarczająco atrakcyjnym powodem do przeprowadzki. Ostatecznie kluczową rolę odegrał fakt, że wszyscy zainteresowani w jakimś stopniu już się znali.
Miasto określiło z góry pewne wymagania: przez rok właściciele domu mieli przeznaczyć kwotę 1000 euro/m2 na jego ulepszenie i dostosowanie do wymogów rynku nieruchomości. Drugim warunkiem było zamieszkiwanie lokalu przez minimum 2 lata.
Program Wallisblok został zainicjowany przez miasto, ale zaraz po podpisaniu umów z przyszłymi mieszkańcami, stał się projektem kierowanym oddolnie. Koszty naprawy elementów konstrukcyjnych były dzielone po równo, a cały proces wymagał pełnego zaangażowania i współpracy wszystkich mieszkańców. Każdy z nich pełnił jakąś rolę – ci z odpowiednim wykształceniem zajmowali się projektowaniem i remontami, inni organizowali wspólny wewnętrzny ogród czy negocjowali finansowanie z bankami. Stworzyło to bardzo silną wspólnotę, co potwierdza fakt, że tylko kilku z 40 mieszkańców po zakończeniu wymaganego okresu 2 lat wyprowadziło się z tego miejsca.
Ewolucja
Pogram DIY-houses przez lata nieco zmieniał swoją formułę – mogły w nim brać udział grupy mieszkańców lub indywidualni kupcy, zmieniały się też widełki cenowe zakupy domów i ich lokalizacja, ale idea punktowego odnawiania nieruchomości została zachowana. Jedna z odnowionych w ten sposób kamienic – The Black Pearl – zdobyła w 2011 roku nagrodę Dutch Design Award.
Władze Rotterdamu wspierały projekt przez 10 lat i został on zakończony w 2014 roku. Ocena programu nie jest jednoznaczna.
Jego istotnym założeniem, oprócz odnowy zaniedbanych budynków, był wzrost jakości i bezpieczeństwa ich najbliższej okolicy. Punktowa gentryfikacja (ang. gentripunture) była sposobem na podniesienie wartości nieruchomości i co za tym idzie, wzrost wpływu z podatków. Nie dziwi więc fakt, że ewaluacja inicjatywy pokazała, że korzystały z niej głównie młode rodziny lub mężczyźni-single, w wieku 25-35 lat, zatrudnieni w tzw. branży kreatywnej, o średnich lub wysokich dochodach.
Być może najważniejszym pozytywnym rezultatem opisywanych działań okazała się integracja mieszkańców zaangażowanych w odnowę domów. Trudno natomiast określić czy poprawa jakości otoczenia budynków wynikała z działań podjętych w ramach programu DIY-houses, czy też z innych interwencji prowadzonych równolegle w tych dzielnicach przez władze. Jednoznacznie pozytywnie oceniano natomiast projekt pod kątem wprowadzonych rozwiązań architektonicznych. I choć w przypadku Wallisblok, renowacja obiektu okazała się 400 tys. euro droższa niż wybudowanie nowego budynku, stała się ona lekcją dbania o dziedzictwo zaniedbanych dzielnic.
Więcej informacji:
- https://issuu.com/franzgreenwood/docs/wallisblok_-_franz_greenwood – dokładny opis przebudowy Wallisblok
- Governance Arrangements and Initiatives in Rotterdam, Tersteeg, A.K.; Bolt, Gideon; van Kempen, Ronald (2014) Utrecht University Repository
- Participation in collectively sold private renovations, S. Zijlstra, G. Stolwijk, Uniwersytet Techniczny w Delft, 2011