Nowe rzemiosło

Jeszcze kilka lat temu na ulicach pełno było opuszczonych lub podupadających lokali rzemieślniczych, które były traktowane jak relikt przeszłości. W tej chwili rzemiosło odradza się w nowej i autorskiej odsłonie

Rzemieślnicy, którzy w przestrzeni miejskiej byli od zawsze, w pewnym momencie zaczęli znikać z naszego krajobrazu. Jednak na przestrzeni ostatnich lat temat rzemiosła znów stał się nośny i zauważalny. Pojawienie się młodego pokolenia rzemieślników, często samouków, którzy w świadomy sposób podchodzą do promocji swoich działalności, na nowo otworzyło dyskusję o rzemiośle i powrocie do tradycyjnych technik wytwarzania.

Przyczyniło się do tego przede wszystkim zjawisko nowego rzemiosła. Coraz więcej osób zainteresowanych tym, co robią współcześni rzemieślnicy, uświadomiło sobie również, że od lat działają organizacje, które wspierają także starszych przedstawicieli rzemieślniczych profesji. Takie działania podejmuje na przykład Muzeum Warszawskiej Pragi czy cieszyńskie Stowarzyszenie Serfenta, które wspiera mistrzów plecionkarstwa. Zauważono również opuszczone lokale i rzemieślników, których nie stać na ich utrzymanie. Zaczęto rozmawiać o ginących zawodach rzemieślniczych oraz o problemach z przekazywaniem wiedzy i kompetencji przez dawnych mistrzów. W dyskusjach urzędników i rzemieślników coraz częściej pojawiała się też kwestia dostępności lokali dostosowanych do potrzeb współczesnego rzemiosła. Okazało się, że ulokowanie rzemiosła, nawet w dużych miastach, wywołuje wiele komplikacji – bo tego typu warsztaty bywają hałaśliwe, uciążliwe dla otoczenia, a równocześnie wymagają odpowiedniej infrastruktury.

Endemit – rzemieślnicze rowery, Podskarbińska, fot. Magda Woźnica

Obserwując to wszystko, razem z grupą fotografów zdecydowałam się na stworzenie Projektu Pracownie – strony prezentującej historie współczesnych rzemieślników. Naszą motywacją była między innymi chęć zaprezentowania przestrzeni, w których pracują. Chcieliśmy dokładnie przyjrzeć się zjawisku nowego rzemiosła i zapoznać się, nie tylko z procesami projektowymi i wytwórczymi, które towarzyszą codzienności ręcznych wytwórców, ale także zrozumieć z jakimi wyzwaniami rzemieślnicy borykają się w prowadzeniu swoich działalności – także w kontekście ich obecności w miastach.

Rzemiosło w nowej odsłonie

Czym właściwie jest tytułowe nowe rzemiosło? Początkowo powrót do rzemiosła był nazywany „nową falą”. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że nie była to jedynie przejściowa moda, a z roku na rok powstaje coraz więcej pracowni i małych manufaktur rzemieślniczych. W całej Polsce są organizowane kolejne wydarzenia i imprezy targowe, na których można zapoznać się z ofertą rzemieślników, spotkać się z nimi osobiście oraz nabyć ich produkty. Nowe rzemiosło zaistniało, ponieważ znalazło swoich odbiorców – osoby inwestujące w produkty wykonane z poszanowaniem środowiska, stworzone z jakościowych materiałów oraz oferujące ciekawe wzornictwo. Jednocześnie te przedmioty stają się nośnikiem historii swoich twórców, którzy w autorski i nowatorski sposób sięgają do tradycji starych mistrzów.

Współczesne rzemiosło to przede wszystkim powrót do dawnych metod wytwarzania, z wykorzystaniem współczesnej wiedzy o wzornictwie i materiałach. Łączenie kompetencji projektanta i wykonawcy. Znane są jednak opinie, że rzemieślnicy, których uważamy za prekursorów tego nurtu, nie chcą poddawać się żadnym definicjom ani terminologii związanej z wybraną specjalizacją. Oczekują, że „nowe rzemiosło” oraz „bycie rzemieślnikiem” będą pojęciami otwartym – to daje im większe pole do rozwijania kreatywności i twórczej pracy. Z taką postawą wobec wybranej ścieżki zawodowej spotkaliśmy się m.in. przy okazji przeprowadzania wywiadów w Projekcie Pracownie w zagłębiu rzemieślniczym przy Podskarbińskiej w Warszawie.

Było zagłębie rzemieślnicze, teraz będą osiedla

Nasza przygoda z rzemiosłem zaczęła się przy Podskarbińskiej 32/34. To właśnie tam, ponad dwa lata temu, działało kilkanaście pracowni rzemieślniczych i artystycznych. Za zamkniętym szlabanem powstawały rowery na zamówienie, działali stolarze i ceramicy. Tworzono rzeźby, instalacje artystyczne i obrazy. O tym miejscu wiedziała zapewne tylko garstka ludzi bezpośrednio związana z osobami, które pracowały na pofabrycznym terenie. Klimat był absolutnie niepowtarzalny, lokalizacja nie była uciążliwa dla okolicznych mieszkańców (teren był znacznie odsunięty od domów mieszkalnych), a surowość zabudowy odpowiadała rzemieślnikom i artystom. Mimo wielu zalet tego miejsca jego historia gwałtownie się skończyła i niestety zabrakło w niej szczęśliwego zakończenia. Twórcy działający na terenie musieli wynieść się ze swoich warsztatów i ustąpić miejsca buldożerom oraz deweloperowi, który w miejscu zagłębia buduje obecnie osiedle mieszkaniowe.

Pracownia stolarska Cztery Deski, pracownia na Podskarbińskiej, for. M. Woźnica

Działania rzemieślników z Podskarbińskiej, którzy walczyli o zachowanie terenu, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Rozmawiano o tym, że zintegrowanie w jednej przestrzeni rzemiosła różnych specjalizacji może zadziałać na korzyść twórców i otaczającej ich społeczności. Na ratowanie Podskarbińskiej było już niestety za późno. W odpowiedzi na pojawiające się zapotrzebowanie lokalowe urzędnicy obmyślili kilka pomysłów zagospodarowania innych budynków m.in. Młynu Michla, dawnego kompleksu przemysłowego przy ulicy Objazdowej na Szmulowiźnie, czy terenu przy ulicy Inżynierskiej na Pradze. Większość planów jest jednak rozłożona w czasie, więc ekipa twórców z pierwszego zagłębia rzemieślniczego, z którą mieliśmy styczność, musiała rozproszyć się po całej Warszawie. To był również znak dla nas, że nieistniejące już dzisiaj miejsce jest dopiero początkiem naszej drogi z pracowni do pracowni.

Wywiad z założycielkami Pracowni August, Podskarbińska, fot. Radek Zawadzki

Wyprawy zamiejscowe i międzydzielnicowe

Po odwiedzeniu większości warsztatów przy Podskarbińskiej i opublikowaniu kilku pierwszych wywiadów z twórcami z zaprzyjaźnionego zagłębia zaczęli się do nas odzywać rzemieślnicy z innych dzielnic stolicy. Dowiedzieli się, na czym polega nasza działalność i chcieli opowiedzieć swoje historie. Otrzymaliśmy zaproszenie do gorseciarki ze Śródmieścia, pracowni jubilerskiej na Woli, studia ceramicznego z Ochoty czy warsztatu szkutniczego z Żoliborza. To był dopiero początek naszej przygody. Każdy kolejny rzemieślnik polecał nam kolejne pracownie – nie tylko w swojej najbliższej okolicy. Tak dotarliśmy do warsztatów znacznie odsuniętych od centralnej części miasta, które funkcjonują na Żeraniu czy w Konstancinie-Jeziornie. Każdy warsztat miał swój niepowtarzalny klimat i indywidualny charakter. Poznawaliśmy materiały, techniki, uczyliśmy się nazewnictwa narzędzi. Opisywaliśmy kolejne rzemieślnicze profesje.

Przestrzenie nowego rzemiosła i przedsiębiorczości? Jak powstają, jakie przybierają formy, kto je tworzy? ExRotaprint, Berlin Kreativ Kollektiv, KAOS, Alte Gießerei – u naszych niemieckich sąsiadów powstało już wiele miejsc łączących artystów, rzemieślników, projektantów oraz osoby związane z designem i sztuką. Według jakiego działają modelu? [PRZECZYTAJ]

Szybko przekonaliśmy się, że rzemiosło to nie tylko warszawska Praga. Zgłaszali się do nas rzemieślnicy z Łodzi, Krakowa i Poznania. W wywiadzie z pracownią tkacką Tartaruga dowiedzieliśmy się, że polityka lokalowa w Łodzi znacznie różni się od warszawskich standardów. Przede wszystkim dlatego, że łódzkie władze dysponują większą liczbą dostępnych lokali. Najbardziej zapuszczone i zrujnowane lokale są oddawane, w nadziei na to, że rzemieślnicy zagospodarują teren i stworzą tam coś interesującego. Miejsce, w którym wówczas (czerwiec 2018) znajdowała się pracownia rzemieślniczek – Art Inkubator – wyłaniał swoich najemców na drodze konkursu dla rezydentów i zwycięzcy mogli wynajmować lokal przez dwa lata po bardzo preferencyjnej stawce. Obecnie projektantki zmieniły swoją pracownię i współdzielą przestrzeń z innymi łódzkimi twórcami. Jak same przyznają, znalezienie nowej pracowni nie było trudne. W Łodzi działa program „Lokale dla kreatywnych” i dzięki niemu można znaleźć pracownie nawet w centrum miasta. Są one co prawda w kiepskim stanie, ale również w bardzo niskiej cenie.

Rzemiosło można spotkać nie tylko w pracowniach. Powstaje coraz więcej imprez targowych, które umożliwiają bezpośrednie spotkania z twórcami rękodzieła oraz nabycie ich produktów, takich jak chociażby Targi Rzeczy Ładnych, Niech żyje rzemiosło! czy Wzory. Pod koniec września w Warszawie odbyła się także pierwsza Noc Rzemiosła, w czasie której swoje warsztaty dla odwiedzających otworzyło kilkadziesiąt pracowni. O współczesnym wzornictwie, projektowaniu i rzemiośle jest głośno również za sprawą festiwali. Tegoroczna edycja Łódź Design Festival odbywała się pod hasłem „DOBRE ŻYCIE”. Organizatorzy chcieli zwrócić uwagę na wpływ designu na środowisko naturalne i relacje społeczne. Za jedną z metod zachowania równowagi w świecie konsumenckim uznano powrót do tradycji rzemieślniczych. Na terenie festiwalu miały miejsce liczne wystawy poświęcone pracy rzemieślników, między innymi „Projektowanie oparte na rzemiośle” Muzeum Warszawskiej Pragi oraz „ROBIĆ / RZECZY” stowarzyszenia NÓW. Nowe Rzemiosło.

Współcześni miejscy rzemieślnicy

Dlaczego wspieramy i promujemy tego typu działalność w mieście? Obecność rzemiosła w przestrzeni miejskiej jest konieczna, aby zachować równowagę między tym, co ludzkie i technologiczne. Firmy, które wykorzystują lokalne surowce, nie produkują masowo i zapewniają długą żywotność oferowanych przedmiotów, są odpowiedzią na konieczność rozwoju w sposób przyjazny dla środowiska. Otwieranie warsztatów nowego rzemiosła to także możliwość, aby potencjał, jaki tkwi w bogatej rzemieślniczej tradycji, docierał do osób, które na co dzień nie mają bezpośredniej styczności z projektowaniem i wytwarzaniem. Sąsiedztwo pracowni rzemieślniczych i szansa na podglądanie twórców przy pracy mogą rozbudzić kreatywność i być źródłem inspiracji dla osób, które dotychczas w żaden sposób nie były związane z rzemiosłem. Dzięki szerokiej ofercie warsztatów, które często odbywają się w takich miejscach, można rozwijać kompetencje manualne. Rzemiosło aktywizuje mieszkańców aglomeracji miejskiej i stanowi ciekawą alternatywę spędzania wolnego czasu.

Na szczęście powstaje coraz więcej przestrzeni, które umożliwiają wykonywanie rzemiosła oraz naukę pod okiem wykwalifikowanych specjalistów. Niedawno na warszawskim Powiślu powstał coworking rzemieślniczy, w którym pod jednym dachem powstają zeszyty, szkicowniki, paski do aparatów oraz noże. Odpowiednio wygłuszona przestrzeń umożliwia wykonywanie w lokalu prac stolarskich oraz prowadzenia warsztatów rzemieślniczych dla kilkuosobowych grup. W przestrzeni znalazło się także miejsce dla architektów i projektantów, którzy razem z rzemieślnikami stworzyli miejsce, które każdego dnia może być odwiedzane przez osoby spacerujące warszawską Tamką.

Skoro dużo się dzieje wokół rzemiosła, to również my w naszej projektowej działalności nie planujemy zwalniać tempa. W najbliższych tygodniach podzielimy się z naszymi czytelnikami historiami kowala, opowiemy także, jak powstają rzemieślnicze narty. Wkrótce planujemy także odwiedzić rzemieślniczkę, która zajmuje się renowacją papieru, a to dopiero początek długiej listy profesji, o których chcielibyśmy opowiedzieć na naszym portalu.

Małgorzata Herman – od ponad dwóch lat z grupą fotografów tworzy Projekt Pracownie, stronę poświęconą nowemu rzemiosłu. Autorka wywiadów i tekstów. Współzałożycielka stowarzyszenia NÓW. Nowe Rzemiosło. Działa z rzemieślnikami oraz organizacjami wspierającymi kultywowania rzemiosła.

Zapraszamy do świat rzemiosła: www.projektpracownie.pl

Czym jest nowe rzemiosło? W jaki sposób zmienia miasto i jak władze miejskie mogą je współtworzyć. Zapraszamy do cyklu spotkań, tekstów i podcastów poświęconych tym zagadnieniom. Projekt „Tydzień Nowego Rzemiosła” jest realizowany przez Fundację Puszka we współpracy z Magazynem Miasta i Projektem Pracownie.

Projekt finansuje m.st. Warszawa