Odporność w praktyce – gdyńskie doświadczenia

Nowe formy komunikacji, problemy, nie narzędzia, wspólnota i porządny namysł. Jak przejąć kontrolę nad miejską przyszłością? #UrbanLabGdynia

Take back control! (odzyskać kontrolę) to wiodące hasło kampanii zwolenników BREXIT-u, która zakończyła się referendum wygranym przez zwolenników opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej. Wygranym – przypomnijmy – głównie za sprawą mieszkańców miast północnej i zachodniej Anglii, czyli mieszkańców, którzy wskutek kryzysu 2008 roku poczuli, że utracili kontrolę nad własnym życiem i wpływ na bieg wydarzeń. Jak nie stracić kontroli? Podstawym narzędziem do osiągnięcia tego celu jest wspólnota – poczucie mieszkańców, że mogą polegać na władzach miasta. Władze miasta muszą mieć natomiast pewność, że rozumieją swoich mieszkańców i potrafią się z nimi komunikować.

Konferencja Miasta Świadome – globalne wyzwania, lokalne rozwiązania, zorganizowana przez  gdyński UrbanLab, działający w ramach Laboratorium Innowacji Społecznych, wzięła na warsztat właśnie wyzwanie, jakim jest przejmowanie kontroli nad funkcjonowaniem w świecie kryzysów splątanych. Wydarzenie odbyło się online 1 i 2 grudnia. Wzięli w nim udział eksperci i ekspertki, przedstawiciele władz Gdyni oraz Rzeszowa, urzędnicy samorządowi i ministerialni, aktywiści i aktywistki, dziennikarze i dziennikarki oraz pisarze. Wspólnie diagnozowali globalne trendy wynikające z katastrofy demograficznej, starzenia się społeczeństw i migracji i przewidywali zagrożenia, które ze sobą niosą. Próbowali odpowiedzieć na pytanie, jak budować miejską wspólnotę, która będzie świadoma tych procesów i zagrożeń. Jakie narzędzia pomogą nam budować odporność na kryzysy? (Chcesz wiedzieć więcej o konferencji? Polecamy naszą relację, tekst Poczuć przyszłość Michała Sęka)

Nowe formy komunikacji

Jednym ze sposobów budowania odporności miejskiej w praktyce jest mądre wykorzystanie rozwoju technologicznego i wdrażanie cyfrowych narzędzi komunikacji. O ich możliwościach i ograniczeniach opowiadali podczas konferencji Marta Wieczorek ,kierowniczka zespołu wprowadzącego w Gdyni platformę cyfrową do partycypacji, i Wojciech Sańko, ekspert od wykorzystywania nowych technologii i rozwiązań civic tech. Platformy internetowe umożliwiające lepszą komunikację różnych interesariuszy – władz miasta z obywatelami, innych podmiotów (np. organizacji pozarządowych) ze sobą nawzajem czy z urzędem – będą w przyszłości przestrzenią dialogu miejskiej wspólnoty. Warunkiem dobrego ich działania są wartości – jak to określa Sańko – hakerskie: otwartość, przejrzystość i dostępność (w tym do kodu źródłowego, który może być traktowany jako rodzaj regulaminu). Otwartość danych pozwala też na budowę wiedzy o mieście i ułatwia podejmowanie decyzji, prowadzenie polityk oraz dialogu w oparciu o fakty, a nie stereotypy czy poglądy. Bazowanie na wynikającej z otwartości danych wiedzy i „hakerskich” wartościach zwiększa też zaufanie użytkowników do projektantów oraz swobodę i przestrzeń na eksperymentowanie i popełnianie błędów. Bardzo istotne jest też stopniowe wdrażanie ich w życie i powolne dodawanie nowych funkcjonalności. Dzięki temu użytkownicy mogą mieć poczucie, że korzystanie z nich realnie ułatwia im życie, a nie wymaga poświęcania czasu na nauczenie się korzystania z nowego narzędzia. Warto zadbać przy tym o to, by nie doszło do sytuacji, w której z tego narzędzia przyszłości korzystać będą tylko grupy uprzywilejowane – np. o wyższych kompetencjach cyfrowych.

Zdjęcie: Jedno ze spotkań towarzyszących opracowaniu systemu Decidim w Barcelonie, który zostanie wdrożony w Gdyni, fot. Ajuntament Barcelona, CC BY-NC-ND 2.0

 

Problemy, nie narzędzia

Dobrą metodą tworzenia bardziej odpornych usług i mechanizmów miejskich jest też zmiana procedur i sposobu myślenia na bardziej zwinny. Cechą standardowego działania administracji jest to, że raz ustalone struktury i zorganizowane procedury wykazują silną trwałość i zdolność do wykonywania stałych, dobrze opisanych działań. Cecha ta jest istotną zaletą w codziennym, rutynowym działaniu. Staje się jednak dużym obciążeniem w sytuacji niepewności, kiedy problemy, z jakimi przychodzi mierzyć się władzom miasta, są nowe i różnorodne, a w dodatku mają splątany charakter. Wtedy konieczne jest podejście zorientowane na dopasowywanie odpowiednich narzędzi do problemów oraz stała kontrola, ewaluacja, koordynacja i mediacja pomiędzy różnymi podmiotami mogącymi rozwiązywać problemy.

Dopasowywanie odpowiednich narzędzi do problemów można inaczej określać innowacjami społecznymi. Ich kluczowym elementem jest niesztampowe definiowanie wyzwań i stosowanie odpowiednich technologii, rozwiązań organizacyjnych czy polityk. Znakomitym przykładem takiego procesu jest wprowadzony przez gdyński MOPS Plan Utrecht. Z jednej strony korzystano w nim z doświadczeń z USA, gdzie programy typu housing first opierają się na założeniu, że bez zabezpieczenia potrzeb mieszkaniowych nie da się rozwiązać problemów (np. kryzysów rodzinnych czy problemów psychicznych), będących przyczynami utraty zdolności do samodzielnego życia i w konsekwencji dachu nad głową. Przy tworzeniu gdyńskiego programu wsparcia najwięcej inspiracji, jak podkreśla wicedyrektor gdyńskiego MOPS Jarosław Józefczyk, czerpano jednak z wprowadzonego w niemieckim Utrechcie uniwersalnego dochodu podstawowego dla osób w kryzysie bezdomności. Podstawą tego programu była bezwarunkowość wsparcia. To założenie stało się podstawą zmiany filozofii stojącej za pomaganiem osobom w kryzysie bezdomności (i zarazem nazwą gdyńskiego programu). Wsparcie osób bezdomnych w Polsce opiera się natomiast zazwyczaj na niewypowiedzianym założeniu, że udzielając pomocy, mamy prawo – jak to określa Jarosław Józefczyk – stawiać się w roli sędziów losu. Efektem tego podejścia jest budowa systemów wsparcia o charakterze drabinkowym, w którym osoby dotknięte bezdomnością, aby otrzymać kolejną dawkę wsparcia, muszą pozytywnie „przejść test” i wskoczyć na następny szczebelek drabinki. Najpierw „zasługują” na bycie w ogrzewalni, potem w noclegowni, itd. Dla osób będących w poważnym kryzysie życiowym często jest to wyzwanie ponad siły, przez które tracą motywację do walki o lepsze życie.

Zdjęcie: Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji oraz Marcin Kowalewski, kierownik Centrum Reintegracji i Interwencji Mieszkaniowej MOPS w Gdyni opowiadają o gdyńskim systemie wsparcia osób bezdomnych, fot. Aleksander Trafas, www.gdynia.pl

Plan Utrecht opierał się na przeciwstawnym założeniu. Zakładał, że tylko zapewnienie poczucia względnej stabilności i bezpieczeństwa w postaci mieszkania pozwala na odbudowę relacji rodzinnych, społecznych, podjęcie pracy i ostatecznie usamodzielnienie się. Sednem planu jest wynajem mieszkań na wolnym rynku dla osób bezdomnych i otoczenie ich wsparciem. Z Planu Utrecht w Gdyni skorzystały już 203 osoby, a obecnie korzysta 50. 60 osób przestało otrzymywać wsparcie, bo ich sytuacja poprawiła się na tyle, że już go nie potrzebują. Z 203 osób 30 wróciło do schronisk. Ostatecznie okazało się, że plan jest około trzykrotnie tańszy niż model drabinkowy. Jak zauważa wiceprezydent Gdyni ds. innowacji, Michał Guć, podstawą do skuteczności takich działań jest partnerskie traktowanie i upodmiotowienie ich odbiorców. Tylko dzięki niemu można liczyć na współpracę i wzajemne zaufanie konieczne do wprowadzania efektywnych rozwiązań.

Urban laby

Miasta i ich administracja nie są przygotowane na rozwiązywanie kryzysów o charakterze splątanym – w tym przypadku sektorowe działania nie sprawdzają się i często tylko wzmacniają problem. Staje się to widoczne zwłaszcza, jeśli mają one charakter nagłego kryzysu lub przesilenia i wymagają podejmowania szybkich i skoordynowanych decyzji wielu samorządowych jednostek oraz partnerów spoza urzędu – firm, organizacji pozarządowych czy po prostu mieszkańców. Dlatego do skutecznego działania w kryzysowych sytuacjach konieczne jest spełnienie dwóch warunków.

Po pierwsze władze miast powinny zawczasu wiedzieć, „co robić” – mieć wypracowany wcześniej, oparty na foresighcie i wiedzy, powszechnie akceptowany konsens dotyczący priorytetów i wizji przyszłości. Po drugie administracja powinna zawczasu wiedzieć, „jak reagować” – posiadać mechanizmy uelastyczniające jej działanie i pozwalać zarówno na wychodzenie poza standardowe procedury, jak i znane, i sprawdzone partnerstwa. Do tego konieczne jest stworzenie sprawdzonej sieci współpracy i komunikacji, które pozwalają zawierać ad hoc różnorodne koalicje na rzecz rozwiązywania konkretnych, splątanych problemów.

Te dwa zadania to klucz do radzenia sobie z kryzysami splątanymi i jednocześnie podstawowy element procesu budowania miejskiej odporności. Obydwoma zająć się mogą urban laby – jednostki, których celem jest przekraczanie naturalnych w administracji, sztywnych urzędowych podziałów, koordynowanie działań i zbliżanie podmiotów miejskich, mieszkańców, sektora prywatnego oraz pozarządowego. W Polsce realizowany jest obecnie pilotażowy program urban labów – w Gdyni i w Rzeszowie. Proces ten, finansowany ze środków Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej i prowadzony przy wsparciu Instytutu Rozwoju Miast i Regionów, ma trwać trzy lata.

Zdjęcie: Siedziba UrbanLab Gdynia, fot. archiwum UrbanLab Gdynia

Urban laby to „miejskie laboratoria” – jednostki, których działanie koncentruje się w pierwszej kolejności na tym, jak rozwiązać jakiś problem lub jak osiągnąć założony stan docelowy, a dopiero w następnych krokach na mapowaniu miejskich zasobów, koordynowaniu różnych jednostek administracyjnych czy budowaniu koalicji na rzecz realizacji projektów. To przestrzeń nietypowego dla biurokracji testowania niestandardowego myślenia, eksperymentów prowadzących do innowacji organizacyjnych czy społecznych, wreszcie – pilotaży wykorzystywania w powyższych celach nowych technologii, koncentrowania i udostępniania rozproszonych zasobów wiedzy i danych. Z jednej strony powstają w ich ramach więc konkretne działania inicjowane oddolnie – przez mieszkańców, a testowane w interdyscyplinarnym gronie urzędników i obywateli, jak np. warsztaty dot. zakładania i prowadzenia ogrodów społecznościowych. Z drugiej strony, urban lab jest działem usług innowacyjnych wewnątrz miasta – dla miasta jako mieszkańców, ale też dla innych jednostek urzędu. Podczas testowania działania poszczególnych komponentów urban lab sprawdza we współpracy z nimi nowe rozwiązania i łączy różnych, nowych partnerów. Włączanie wielu partnerów do projektów i dzielenie się z nimi odpowiedzialnością buduje zaufanie całego środowiska zmiany i pozwala szerszemu gronu lepiej zrozumieć przyczyny efektów różnych przedsięwzięć.

 


Zobacz konferencję Miasta świadome!

Nagrania z konferencji, z wyłączeniem warsztatów i wystąpień połączonych z dyskusją można obejrzeć tutaj:

dzień 1dzień 2

Zapis z wydarzeń towarzyszących: Rozmowa z prof. Aleksandrą Przegalińską i dr Marzeną Cypryańską-Nezlek po filmie „Planeta 2.0” | Wykład Filipa Springera „Jak opowiadać katastrofę klimatyczną na przykładzie miast”