Kaczorowski: W Warszawie jest miejsce dla rzemieślników

Dla nas ważny jest rzemieślnik – przedsiębiorca

Z Grzegorzem Kaczorowskim, dyrektorem Biura Rozwoju Gospodarczego m.st. Warszawy rozmawia Aleksandra Litorowicz

Kim jest rzemieślnik w Warszawie? Jak Pan rozumie nowe rzemiosło? Jaki miejski potencjał w nim drzemie?

Jako urzędnik kieruję się definicją wskazaną w ustawie o rzemiośle. Nieco upraszczając język prawny, definiuje ona rzemieślnika jako osobę fizyczną, która zawodowo wykonuje działalność gospodarczą z wykorzystaniem jej zawodowych kwalifikacji pracy własnej. Ustawa wskazuje także katalog zawodów, które określamy jako rzemieślnicze. Pełniąc funkcję Dyrektora Biura Rozwoju Gospodarczego podkreślam w tej definicji element przedsiębiorczości. Dla nas ważny jest rzemieślnik – przedsiębiorca. To osoba, która potencjalnie wspomaga naszą misję wytwarzania pro-przedsiębiorczych postaw i chcemy ułatwić jej działalność, bo rzemieślnik w mieście przynosi coś więcej – konkretny produkt, konkretne miejsce pracy, ale i konkretną opowieść. Wspieramy rzemiosło również dlatego, że jest dziedzictwem, nadaje charakter miejscu, jest też kwestią społecznie ważną – pozwala na przykład utrzymywać się osobom starszym.

Muzeum Warszawskiej Pragi prowadziło badania o stanie rzemiosła prawobrzeżnej Warszawy i skategoryzowało rzemieślników na reprezentantów tzw. nowej fali i rzemieślnicze end-upy. Od kilku lat widać rosnące zainteresowanie zawodami rzemieślniczymi, zwłaszcza wśród ludzi młodych – to ich właśnie określamy jako „nowych rzemieślników”. Często osoby podejmujące się działalności wytwórczej mają inne wykształcenie niż „rzemieślnicze”, choć wielu z nich miało możliwość uczenia się swojego fachu od mistrzów w Polsce i zagranicą. Nowa fala to – z jednej strony – powrót do tradycji rzemieślniczych, a z drugiej strony, wykorzystanie w swojej pracy nowych technik i technologii, nowatorskich rozwiązań, łączenie kompetencji. Rzemieślnicze end-upy to z kolei zakłady, które często czeka zamknięcie w najbliższym czasie z uwagi na wiek emerytalny rzemieślnika, czy utratę popytu na jego usługi.

Czy w rozumieniu Pana urzędu nowa fala rzemiosła i tradycyjne rzemiosło opierające się na systemie cechowym to jedno i to samo?

Z naszego punktu widzenia, jeśli mówimy o przedsiębiorczości, to w zasadzie tak. Natomiast cechy czy stowarzyszenia rzemieślników nie są pozbawione sensu – mogą robić to, co różnego rodzaju samorządy zawodowe, czyli dbać o odpowiedni poziom rzemiosła. A potencjał sektora rzemieślniczego jest ogromny. W dobie globalizacji, gdzie wszystko i wszędzie jest takie samo, ludzie zaczynają doceniać pracę ludzkich rąk i lokalnych rzemieślników. Według mapy trendów Natalii Hatalskiej na 2019 rok, rzemiosło to jeden z istotnych trendów społecznych we współczesnym świecie. Łączy się też z tematem ekonomii cyrkularnej, ekonomii współdzielenia i mody na DIY (ang. do it yourself). Dla mnie to zupełnie zrozumiałe, że zainteresowanie nowym rzemiosłem, w dobie plastikowych, kupowanych na kontenery erzaców, jest coraz bardziej żywe – rośnie zapotrzebowanie na produkty dobrej jakości, unikalne, zindywidualizowane, wytwarzane lokalnie. Dla mnie nowofalowy rzemieślnik to artysta, który tworzy przedmioty użytkowe i je oferuje lub sprzedaje. Granica między sztuką a rzemiosłem się tu zdecydowanie zatarła. Ciekawą sprawą są też nowe kanały dystrybucji. Dawniej rzemieślnik, by istnieć, musiał mieć witrynę przy ulicy. Dziś może się ulokować na przykład w centrum kreatywności czy zagłębiu rzemieślniczym, a witrynę mieć internetową.

Czym jest nowe rzemiosła? W jaki sposób powstało, kto określa się mianem rzemieślnika nowej fali i czym było zagłębie rzemieślnicze przy ulicy Podskarbińskiej – pisze Małgorzata Herman z Projektu Pracownie [PRZECZYTAJ]

Właśnie, co Pan myśli o zagłębiach rzemieślniczych? W jakim modelu powinny powstawać?

Praktyka pokazuje, że inicjatywy oddolne mają znaczne większy potencjał niż te odgórnie sterowane, bo wypływają z autentycznej potrzeby. Takim przykładem jest cowork rzemieślniczy stworzony na Powiślu przez Kłosy czy dawna Podskarbińska. Rolą miasta jest włączanie się i wspieranie takich inicjatyw. Tak też zadziało się w Warszawie. Rzemieślnicy z Podskarbińskiej zgłosili miastu swoje potrzeby związane z poszukiwaniem nowych przestrzeni do pracy i zaproponowali zaadaptowanie budynku spichlerza wchodzącego w skład dawnego zespołu budynków Młyna Michla na potrzeby „domu rzemiosła”. Inicjatywa ta została wpisana do Zintegrowanego Programu Rewitalizacji m.st. Warszawy i jest w realizacji. Z uwagi na fatalny stan budynku i jego zabytkowy charakter wymagający uzgodnień z Mazowieckim Konserwatorem Zabytków – nie udało się przystosować budynku w momencie, kiedy Podskarbińska została przejęta przez dewelopera.

Jaki jest etap, plany i wizja dla Centrum Kreatywności Nowa Praga i Młyna Michla? Czy i jakie postulaty środowiska rzemieślników zostały w nich uwzględnione?

Jesteśmy na początkowym etapie realizacji tych projektów. Liczymy, ze obie inwestycje zakończą się w 2022 roku i w 2023 roku zostaną oddane w użytkowanie. Oba projekty mają na celu ożywienie gospodarcze dzielnicy Praga-Północ i dlatego zostały wpisane do Zintegrowanego Programu Rewitalizacji m.st. Warszawy.

Aby określić funkcje przyszłego Centrum Kreatywności Nowa Praga, przeprowadziliśmy szereg konsultacji społecznych, które posłużyły nam do wytycznych do konkursu architektonicznego. Wybrany wykonawca na etapie przygotowywania dokumentacji projektowej konsultował różne rozwiązania z przyszłymi docelowymi użytkownikami przestrzeni. Zależało nam także, aby odtworzyć klimat miejsca, jaki panował na Inżynierskiej 3 przed pożarem, który wybuchł w kamienicy w 2013 roku. W budynkach przewidziane zostały pomieszczenia biurowe, sale konferencyjne, warsztatowe i wystawiennicze oraz pracownie specjalistyczne, coworking i fab lab, usługi gastronomiczne. Część przestrzeni realizować będzie zadania publiczne m.st. Warszawy. Na terenie wokół budynków przewidziano siłownię plenerową, plac zabaw, ściankę wspinaczkową, zieleń rekreacyjną, kino letnie, ogród społeczny, miejsca parkingowe. Zaplanowano także budowę pasieki na dachu jednego z przylegających budynków gospodarczych.

Natomiast roboczo nazywany przez nas „Młyn Michla” to inwestycja polegająca na adaptacji istniejących budynków dawnego młyna, a właściwie spichlerza oraz portierni i ich uzupełnienie o nowe obiekty. Powstały kompleks budynków wraz z otoczeniem ma zapewniać powierzchnie użytkowe pod pracownie i zakłady rzemieślnicze do prowadzenia działalności wytwórczej, dawać możliwość prowadzenia działań edukacyjnych i warsztatów szkoleniowych. Głównej funkcji będą towarzyszyć funkcje komercyjne i społeczne.

Kompleks budynków przy ulicy Inżynierskiej 3, w których docelowo ma powstać Centrum Kreatywności Nowa Praga, fot. dzięki uprzejmości BRG

Czyli będzie tam miejsce dla rzemieślników?

Tak, oczywiście. Program centrum powstał w szerokich konsultacjach społecznych. Można by powiedzieć, że obecność tam rzemieślników w brutalny sposób mija się z efektywnością ekonomiczną. Ale wierzę, że podstawą dla działań sektorów kreatywnych, a w nie włączam rzemiosło, jest stworzenie im bardziej preferencyjnych warunków niż przeciętnemu sklepowi. Dlaczego? Bo rzemieślnicy dają coś więcej niż produkt. Jeżeli chcemy chronić zabytki, to także powinniśmy wspierać pewne zawody i aktywności, które – chociaż już często w nowoczesnej wersji – nadal są świadectwami naszej historii. W interesie publicznym jest nie tylko utrzymywanie tożsamości miasta, ale i budowanie nowej, opartej na lokalności i wspólnocie – tu właśnie widzę miejsce nowego rzemiosła. Gdybyśmy to odpuścili, nie bylibyśmy samorządem, który jest ideą zarządzania pewnymi potrzebami wspólnoty, tylko zamienilibyśmy się w korporację dostarczającą pewnych usług na pewnym obszarze.

W jakim modelu własności mogą działać zagłębia rzemieślnicze? Jakie miasto dopuszcza na to formuły, czy planuje jakieś przetestować?

W tym roku przeprowadziliśmy badanie otoczenia rynkowego Centrum Kreatywności Nowa Praga, które miało na celu poznanie potrzeb potencjalnych przyszłych zarządców placówki tego rodzaju i wskazanie najkorzystniejszych rozwiązań dotyczących operowania budynkami. Częścią opracowania były także benchmarki podobnych instytucji działających w Polsce. Wskazane możliwości to m.in. miejska instytucja kultury dotowana przez samorząd, podmiot ekonomii społecznej, miejski inkubator czyli zarządzanie obiektem przez jednostki miejskie, najem przestrzeni podmiotowi prywatnemu, komercyjny operator.

Z przeprowadzonych analiz wynika, że najbardziej pożądanym i spinającym się ekonomicznie modelem jest współpraca komercyjnego operatora z branżową organizacją pozarządową, co pozwoli realizować projekt CKNP wykorzystując zarówno doświadczenia biznesu, jak i znającego problematykę przedstawiciela trzeciego sektora. Rozwiązanie to wymaga jednak zmian w projekcie architektonicznym i niełatwego procesu poszukiwania stosownego konsorcjum do operowania obiektem. Rozważamy zastosowanie tego modelu przy wyborze sposobu zarządzania Centrum, jednak jest jeszcze za wcześnie, aby rozstrzygać tę kwestię definitywnie.

Jak zmieniają się modele własności w Europie – pisze Levente Polyak [PRZECZYTAJ]

Czy są inne sposoby wspierania nowego rzemiosła przez miasto?

Przede wszystkim chcemy zapewniać rzemieślnikom dotowane lokale. Część dzielnic, np. Praga-Północ, wprowadziła stawki preferencyjne najmu lokali użytkowych przeznaczonych na działalność rzemieślniczą. Preferencje dla rzemiosła w tym zakresie zostały także przewidziane w nowych zasadach najmu w mieście, które przygotowuje Biuro Polityki Lokalowej.

Szereg działań służących zachowaniu dziedzictwa kulturowego, jakim są zanikające zakłady rzemieślnicze i wytwórstwo, prowadzi Muzeum Warszawskiej Pragi. W czerwcu otworzono tam Pracownię Rzemieślniczą, czyli miejsce transferu wiedzy i umiejętności pracy w rzemiośle. To efekt kilkuletniej pracy m.in. Katarzyny Chudyńskiej-Szuchnik, autorki programu „Wykonane na prawym brzegu”. Jednym z ciekawych projektów wspieranych przez stołeczne Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego była wymiana szyldów zakładów rzemieślniczych. Nowe szyldy zostały zaprojektowane przez znanych warszawskich artystów. A niedawno organizowaną razem z British Council kolejną edycję cyklicznego wydarzenia Creative Mikser poświęciliśmy tematowi rozwoju nowej fali rzemiosła w Warszawie.

Rzemieślnicy sygnalizowali nam, że ważnym elementem wsparcia ich działalności jest kreowanie popytu na usługi. Dlatego też co roku organizujemy konkurs na produkcję gadżetów promujących Warszawę, które jadą z nami na targi inwestycyjne do Cannes i Monachium. W tym roku promowanie warszawskiego ekosystemu rzemieślniczego wpieramy także tzw. małą dotacją, w ramach której powstaje cykl Państwa artykułów. Inspirująca była także dla nas oddolna inicjatywa środowiska rzemieślniczego polegająca na organizacji wydarzenia Noc Rzemiosła, również wspartego przez miasto.

Wrócę do początku naszej rozmowy – rzemieślnik jako przedsiębiorca często nie może w pełni poświęcić się pracy wytwórczej, ponieważ część czasu poświęca na formalności związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, księgowość, działania promocyjne. Wspieramy rozwój kompetencji pro-przedsiębiorczych przez szereg spotkań i szkoleń. Jesteśmy także otwarci na rozmowę, chętnie korzystamy z podpowiedzi środowiska, z którym staramy się na bieżąco utrzymywać kontakt. Cieszymy się, że powstało Stowarzyszenie NÓW – „parasolowa” organizacja zrzeszająca rzemieślników.

Rzemieślnicy zrzeszeni w stowarzyszeniu są dla Państwa lepszym partnerem do rozmowy?

Oczywiście tak. Wszelkie formy kooperacji dają coś nie tylko zainteresowanym, ale i nam ułatwiają trochę pomoc, wsparcie. Łatwiej jest nam też wygenerować centrum czy zagłębie rzemieślnicze – stowarzyszenie rzemieślnicze mogłoby być nawet operatorem takiego miejsca. Takie stowarzyszenia stają się głosem środowiska, możemy zgłaszać się do nich z pytaniami o różne rozwiązania i regulacje prawne.

Przestrzenie nowego rzemiosła i przedsiębiorczości? Jak powstają, jakie przybierają formy, kto je tworzy? ExRotaprint, Berlin Kreativ Kollektiv, KAOS, Alte Gießerei – u naszych niemieckich sąsiadów powstało już wiele miejsc łączących artystów, rzemieślników, projektantów oraz osoby związane z designem i sztuką. Według jakiego działają modelu? Przeczytaj inne historie przygotowane przez Małgorzatę Herman z Projektu Pracownie 

KAOS / Berlin Kreativ Kolektiv – kooperacja po berlińsku

ExRotaprint – Artyści adoptują budynek starej drukarni

Alte Gießerei – niezależna spółdzielnia warszatowa

wizualizacja tytułowa: I nagroda w konkursie na Centrum Kreatywności Nowa Praga: Trektura pracownia architektoniczna Tomasz Ginter, Łukasz Katarzyński s.c. z Warszawy (Zespół autorski: Tomasz Ginter, Łukasz Katarzyński, Alicja Tomaszewicz, Stefania Kochaniak, Sylwia Marcinowska). 28 listopada zeszłego roku odbyła się publiczna dyskusja na temat wyników konkursu na koncepcję architektoniczno-budowlaną zespołu budynków przy ul. Targowej 80a i ul. Inżynierskiej 3 – szczegóły W najbliższym czasie planowana jest seria spotkań konsultacyjnych i warsztatowych dla potencjalnych docelowych użytkowników CKNP , które na zlecenie m.st. Warszawy przeprowadzi Fundacja Zmiana.

***

Na nasze łamy zaprosiliśmy zarówno twórców nowego rzemiosła, urzędników jak i badaczy. Pytaliśmy o to, czym jest dla nich nowe rzemiosło? W jaki sposób zmienia miasto i jak władze miejskie mogą je współtworzyć? Jakie są plany na zagłębie rzemieślnicze w Warszawie. Projekt „Tydzień Nowego Rzemiosła” był realizowany przez Fundację Puszka we współpracy z Magazynem Miasta i Projektem Pracownie.

Projekt finansuje m.st. Warszawa