Kubicki: Przyszłość ruchów miejskich to mniejsze miasta

Po ostatnich wyborach samorządowych media donosiły głównie o „klęsce” ruchów miejskich.  Ja się z tym absolutnie nie zgadzam. Wystarczy spojrzeć, co się stało w małych i średnich miastach. Tego typu ośrodki będą kluczowe dla przyszłości ruchów miejskich. 

Paweł Kubicki, profesor Uniwersytetu Jagielońskiego, od samego początku przygląda się dynamice tego specyficznego ruchu społecznego jakim jest Kongres Ruchów Miejskich. Jest więc jedną z niewielu osób w Polsce, które potrafią opisać KRM w tak szerokim kontekście – nie tylko jako uczestnik, ale również jako socjolog obserwujący „wynajdywanie miejskości” w Polsce. Od tego tematu zaczęśliśmy więc naszą rozmowę.

Posłuchaj też na Spotify!
Kubicki zwraca uwagę, że „najbardziej optymistyczne jest to, że KRM – jako ruch społeczny – jest wciąż bardzo żywotny. Warto pamiętać, że dynamika ruchów społecznych jest z reguły krótkoterminowa, a KRM jest swojego rodzaju fenomenem, który trwa już kilkanaście lat (bo przecież ruch ten powstał na długo przed I Kongresem w 2011 roku). KRM się również zmienia – w 2011 roku żaden z przedstawicieli KRM nie miał minimalnego nawet wpływu na to, co dzieje się w gronie miejskich decydentów. Dzisiaj słuchamy debat, w których występują wiceprezydenci miast, radni i eksperci. To gigantyczna zmiana.”

Nasz rozmówca zapowiada dalszą ewolucję ruchów miejskich. Największą szansę dla Kongresu Ruchów Miejskich profesor Kubicki widzi w mniejszych ośrodkach. Jego zdaniem w dużych miastach ruchom miejskim nie udało się poszerzyć swojego pola działania, choć w ewidentny sposób wpłynęli na język i cele najważniejszych kandydatów, a potem polityków – prezydentów i radnych. W mniejszych ośrodkach pole działania jest znacznie bardziej obiecujące: „Ruchom miejskim dużo łatwiej jest wchodzić do rad miast w mieście małym lub średnim. Ośrodki takie jak Warszawa czy Wrocław stały się dzisiaj zakładnikami „dużej” polityki i są polem często prestiżowych walk najważniejszych partii politycznych. Udział w takiej walce jak równy z równym wymaga dużych środków na kampanie wyborcze. Ruchy miejskie takich pieniędzy nie mają. W mniejszych ośrodkach, gdzie siły są już bardziej wyrównane, ruchy miejskie są już zaś godnym konkurentem i często wygrywają.” Kubicki przypomina również, że w wielu dużych miastach lokalne ruchy miejskie wciąż są trzecią siłą polityczną, stają się realną alternatywą dla wielu wyborców, a przy tym starają się pełnić rolę rzecznika mieszkańców.

Zapytany o to, czy obecna sytuacja polityczna będzie wymagała od Kongresu opowiedzenia się po którejś ze stron obecnego sporu – np. przy okazji najbliższych wyborów parlamentarnych, Kubicki odpowiada: „Kongres Ruchów Miejskich nigdy nie aspirował do tego, aby stać się quasi-partią polityczną. To jest przede wszystkim ruch społeczny. Nie sądzę więc, żeby formalnie opowiedziały się za którą z opcji. Poza tym trzeba pamiętać, że jest więcej niż dwie strony w tej dyskusji. Ruchy miejskie o wiele lepiej sprawdzają się także w miejskiej lokalności niż w ogólnokrajowych, często zideologizowanych sporach politycznych. Nic więc dziwnego, że jedną z kluczowych dla ruchów miejskich była koncepcja narracji konkretnej, czyli przekonania, że np. ten park, w którym się znajdujemy nie ma poglądów politycznych. Jest parkiem, o który należy przede wszystkim dbać.” Kubicki dodał jednak, że to wszystko przestaje działać, gdy znika demokracja – „obecnie jednak nie wiemy, czy będziemy mieli taką sytuację w Polsce, choć pole demokratyczne rzeczywiście jest ograniczane”. 

VI Kongres Ruchów Miejskich odbył się ponad miesiąc temu w Ostródzie i Iławie. „Magazyn Miasta”, wspólnie z jego organizatorami, przygotował serię publikacji poświęconych obecnej sytuacji ruchów miejskich. Zapraszamy do lektury tekstów i wsłuchania się w podcasty publikowane na naszych łamach oraz do odwiedzenia profilu Kongresu Ruchów Miejskich na Facebooku, gdzie można znaleźć wywiady podsumowujące sesje merytoryczne Kongresu.